poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Miniaturowe żelazka/ Miniature irons

Czas powinien być z gumy!

Dopiero skończyłam wszystkie zaległe zamówienia, których sterta niebezpiecznie piętrzyła się w mojej pracowni. Mam zaległości w odpisywaniu na maile, a kiedy już odpisuję, to z informacją, że bardzo mi przykro, ale na razie nie przyjmuję żadnych zamówień indywidualnych (proszę o cierpliwość!). Próbuję przygotować się na targi miniatur (jak pamiętacie odbędą się 4.10.2015 we Wiedniu), które zbliżają się wielkimi krokami... a ja już teraz wiem, że nie zrealizuję wszystkich pomysłów, które wiązałam z tym wydarzeniem (po części dlatego, że zawsze moje plany są ambitniejsze od możliwości ;)  ). Jednocześnie powoli planuję mój pobyt w Chicago (najważniejsze targi miniatur Chicago International -kwiecień 2016r.) i odebrałam wizę amerykańską (jupi!).
Mam ogromne zaległości blogowe, które wcale nie wynikają z braku pomysłów, tylko czasu :( Próbuję zrobić i zaplanować wszystko na raz, a to powoduje, że zawsze coś się sypnie i gdzieś robią się opóźnienia.

Ale dość tłumaczenia :) Dziś pokażę Wam miniaturowe deski do prasowania i żelazka, świeżo ukończone zeszłej nocy. Zrobiłam ich kilka - dwa polecą do nowej właścicielki, a pozostałe zabiorę do Wiednia. I mam nadzieję, że w ciągu miesiąca uda mi się zrobić jeszcze parę sztuk, jeszcze nie wiem w jakich kolorach.


Biało-niebieskie i biało-różowe żelazka. Z pudełkiem w komplecie, jak zawsze :)



Powyżej i poniżej nowe deski do prasowania, wykonane na zamówienie.

Wszystkie elementy żelazka - przyciski, spody, pokrętła, wtyczki - i wszystkie elementy desek - konstrukcja, składane nogi, podstawka pod żelazko itd. są mojego wykonania. Nie używam żadnych gotowych elementów. Dlaczego o tym piszę? O tym powiem następnym razem.
Pozdrawiam! :)

czwartek, 20 sierpnia 2015

Stół kuchenny mini / Miniature Tuscan kitchen table

Taki oto miniaturowy stół z całym wyposażeniem zrobiłam już jakiś czas temu i nie zdążyłam wcześniej pokazać. To tak zwany kuchenny stół roboczy, wykonany z drewna, pomalowany i trochę postarzony, z blatem, półkami i wysuwanymi szufladkami :) A także skrzynkami na warzywa, również mojego wykonania, drążkiem na ściereczki, i sporą ilością miniaturowego jedzenia i akcesoriów. Dla mnie to spełnienie marzeń o miniaturowej kuchni. Naprawdę zawsze chciałam zrobić taką miniaturową scenkę i samej sobie się dziwię, że powstała tak późno :D

I've made this kitchen working table from wood and I'll get it to miniature's fair soon. It has three pull-out drawers and three crates for vegetables. Miniature food and accessories also made by me :) I wish you like it :)

Deseczki w kształcie owoców uwielbiam :) Są takie... swojskie, prawda?

I na powyższym zdjęciu jest jeszcze mini szafeczka z wysuwanymi szufladkami. Na zioła i przyprawy :)
A tu większe szuflady, np. na sztućce:
 

 A tu trochę warzyw handmade:

I moje foremki. Dłuuugo się wtedy zastanawiałam na jaki kolor je pomalować. W końcu wybrałam miedziany i myślę, że najlepiej pasują:

I skrzynki raz jeszcze. I wiejskie pieczywo. I kosze z lnianymi serwetkami...
:)
Pozdrawiam!

wtorek, 18 sierpnia 2015

Przeczytałam "Domek dla lalek"/ I read "The house of dolls"

Dzisiejszy post będzie nietypowy, bo na temat książek.
Trochę dla urozmaicenia postów, które zawsze są na temat moich prac, co mogłoby się Wam wydawać czasem nudne ;) Poza tym nie byłabym sobą gdybym nie podzieliła się wrażeniami po przeczytaniu książki, której tytuł w oczywisty sposób z domkami się kojarzy. A i moja skłonność do krytyki też znajdzie tu trochę miejsca dla siebie... ;)


Przeczytalam książkę "Domek dla lalek" Davida Hewsona. Choć gatunkowo jest to powieść kryminalna, a znana wszystkim "Miniaturzystka"Jessie Burton mroczną powieścią obyczajową,  to trudno mi się powstrzymać przed porównaniem obu książek, z kilku prostych powodów. Akcja obu książek rozgrywa się w Amsterdamie. Treść obu książek wiąże się ze słynnym domkiem dla lalek Petronelli Oortman. A obie książki zostały wydane w tym samym roku ("Domek dla lalek" kilka miesięcy wcześniej od "Miniaturzystki").


Napiszę wprost - "Miniaturzystka" mi się nie podobała. Zgadzam się całkowicie z recenzją opublikowaną na tym blogu (KLIK). Siedemnastowieczny Amsterdam i codzienne życie mieszkańców w tamtych czasach zostały przedstawione rewelacyjnie, i tu wielkie oklaski dla autorki. Ale końcówka była kiepska i bardzo mnie zawiodła. Całość na początku ciekawa, a potem nieprzyjemnie nudna. Gdyby nie tytuł to zapewne nie wzięłabym tej książki do ręki. A gdyby nie wielkie sumy pieniędzy, które zostały wpompowane w promocję książki i (niezrozumiały dla mnie) zachwyt innych miniaturzystek to pewnie nigdy bym się o tej książce nie dowiedziała...
Na dodatek wiem, że nie tylko mnie nie spodobała się ta książka. W prywatnych rozmowach słyszę krytykę, publicznie jednak skrytykowanie tej książki to wielki wstyd. Najwidoczniej każda miniaturzystka powinna "Miniaturzystkę" wielbić tylko ze względu na tytuł...

Za to "Domek dla lalek" nie zawiódł mnie zupełnie. Jako kryminał czytało mi się go bardzo dobrze, zaniedbując niektóre obowiązki domowe ;) Internetowa opinia o tym, że jest to jedna z gorszych (!) powieści Davida Hewsona mobilizuje mnie do zapoznania się z innymi, z którymi jeszcze nie miałam okazji się zapoznać. Choć reklama tej książki była skromniejsza, a w Empikach nie rozstawiano kartonowych domków na jej cześć, to uważam tę pozycję za lepszą i ciekawszą.

Poza tym żadna z tych książek nie jest stricte o miniaturach.
Choć przyznam jeszcze, że tytuł "Domek dla lalek" bardziej pasuje do własnej treści, niż "Miniaturzystka" do swojej. Czy gdyby "Miniaturzystkę" zatytułowano "Nella" to też wzbudzałaby taki zachwyt..?

Pozdrawiam wakacyjnie i mam nadzieję, że moja opinia za bardzo Was nie oburzy :) Pamiętajcie, to tylko moje zdanie :)

piątek, 14 sierpnia 2015

Okna vintage / Vintage distressed windows

Tym razem pokażę Wam kilka miniaturowych, drewnianych okien, odpowiednio postarzonych i pomalowanych. Już niedługo, wraz z pozostałymi miniaturkami, polecą do mojej klientki :)

This time I want to show you some miniature distressed windows entirely made by me from wood in 1:12th scale. I wish you like them :)





wtorek, 11 sierpnia 2015

Targi miniatur

Kochani, jak Wasze urlopy, wczasy i wakacyjny odpoczynek? :) Mam nadzieję, że właśnie relaksujecie się gdzieś z dala od polskich upałów, które z atrakcyjnej pogody, przerodziły się w męczącą nieskończoność... Ech...

Ja dziś z wielką przyjemnością mogę ogłosić, że jeszcze w tym roku pojadę ze swoimi pracami na kolejne targi miniatur - tym razem do Wiednia. Moje prace tak spodobały się na niemieckich targach, że organizatorom targów austriackich bardzo zależało na tym, abym pojawiła się również i u nich :) Więcej informacji o targach znajdziecie tu: http://wienerminiaturen.at/

It's a great pleasure for me to say that I'm going to another miniature's fair this year- this time to Vienna, thanks to fair organizers of this fair, who have seen my miniature items in Rheda :) More informations here: http://wienerminiaturen.at/


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Mini ekspres/ Miniature coffee machine for café

To jedna z kolejnych, bardzo pracochłonnych miniatur, którą ostatnio zrobiłam na zamówienie - miniaturowy ekspres do kawiarni w skali 1:12. Wykonany w srebrno-czarnych kolorach będzie idealnie pasował do pozostałych sprzętów zamówionych przez moją klientkę :)

Making of this miniature coffee machine for café took me a few weeks, but it's finally ready :)
It's entirely made by me in 1:12 scale for custom order of my dear client and I wish you like all miniature details :)

Tu na zdjęciu miniaturowe ziarenka kawy, które robiłam dla potrzeb innych ekspresów do kawy :)
Miniature coffee beans also made by me:




A ja przesyłam gorące pozdrowienia z krótkiego urlopu :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...