sobota, 31 maja 2014

Mały miś, gruby miś...

Na pewno większość z Was pamięta bajkę o Misiu Uszatku :)

To jedna z kilku moich ulubionych bajek z dzieciństwa. Dlaczego? Teraz, jako osoba dorosła mogłabym powiedzieć, że dlatego, bo te bajki miały bardzo mądrą treść, faktycznie czegoś uczyły i zawsze kończyły się morałem. Ale kiedy byłam mała, to bajki były dla mnie miniaturowym światem z maleńkimi domkami, maleńkimi ludzikami, zwierzątkami i mnóstwem maleńkich drobiazgów. To był prawdziwy miniaturowy świat. I NIGDY nawet do głowy mi nie przyszło, że postaci z takich bajek mogłyby być większe choćby od dłoni! Że mogłyby mieć wymiar dorosłego człowieka.  Byłam przekonana, że Miś Uszatek jest maleńki i mieszka w swoim maleńkim domku, z maleńkim łóżeczkiem i stoliczkiem i lampką...
O, takim jak ten:


Pokój Misia Uszatka odtworzyłam oczywiście na podstawie bajek. Układ pokoiku się zgadza, tapety starałam się zrobić identyczne, okno z karniszem także. Choć w różnych odcinkach mebelki i ich rozkład się zmieniały, ja wybrałam najbardziej charakterystyczne dla serialu łóżko (przywitałam się ze sztuką metaloplastyki) ze śliczną pościelą (przeprosiłam się z moją maszyną do szycia). Konieczne było także zrobienie nocnego stolika z lampką, obrazka z motywem misia (nad łóżkiem) i kilku innych stałych akcesoriów. Reszta to moja wyobraźnia, posilona kolejnymi odcinkami bajki o Misiu Uszatku, których ostatnio obejrzałam mnóstwo :)

Lampka, wiadomo - świecić powinna. Dlatego w nocy mój maleńki pokoik wygląda tak:

I jeszcze jedno. Tak, bo sam pokój to nie wszystko :) Oprócz niego, do kompletu dorobiłam sobie zdjęcie. To kadr z 2 odcinka o Misiu Uszatku, oprawiony w stareńką ramkę z dzieciństwa :)
 


A na koniec - jak to na koniec - tekst piosenki z "Misia Uszatka" :) 
Skoro ja ją śpiewam od kilku dni, to może Wy też się zarazicie :)

"Pora na dobranoc,
bo już księżyc świeci.
Dzieci lubią misie,
misie lubią dzieci."



wtorek, 27 maja 2014

Lady Fanaberia i publikacja!

Moi Kochani, najwyższy czas czymś się pochwalić.
Dawno już zapowiadany artykuł o mojej ukochanej pasji został dzisiaj opublikowany w czasopiśmie "Relaks" :)


Za spotkanie bardzo serdecznie dziękuję pani dziennikarce, oraz fotografowi :)
Propozycja wywiadu była mnie mnie sporym wyróżnieniem!
A Was zapraszam do przeczytania reportażu o o mnie, czyli o Lady Fanaberii i zakupów czasopisma w najbliższym kiosku :) Gazeta będzie dostępna przez najbliższe dwa tygodnie.


Dom królika

Ostatnio zapowiadałam temat 'eco', a dziś obiecany post ze zdjęciami efektu końcowego pracy z nietypowymi dla mnie materiałami - kamykami i gałązkami.
To "Dom królika"- projekt zupełnie inny od poprzednich, dla mnie niecodzienny i zrealizowany z przymrużeniem oka ;)

Tak, to mieszkanie dla królika z Sylvanian Families :) Skala? Mniej więcej 1:24. A wymiary domku to 26x14x18cm.
Na wykonanie głównej ściany użyłam kory i gałązek, do tego zrobiłam półki z korzenia i kawałka bambusa. Wszystkie mebelki wykonane są oczywiście własnoręcznie, łącznie z piecykiem. A pościel udało mi się uszyć z drobnowzorkowych tkanin, wygranych ostatnio w konkursie :)
Zrobiłam też całą górę miniaturowych marchewek, oraz marchewkowych przetworów:



W kwestii dodatków zdecydowałam się na skarby matki natury, czyli moje znaleziska: maleńką hubę, szyszki, orzechy włoskie (prawdziwe!), suszone figi i trochę kamieni.


Zainspirowana książką Michaela Hoeye, w której Hermuks Tantamoq - mysi detektyw-amator - hodował w klatce biedronkę o imieniu Terfle, postanowiłam w moim miniaturowym domku zrobić podobnie. Klatkę z biedronką umieściłam przy łóżku :)
Dodałam też kilka 'rodzinnych' fotografii, które rozwiesiłam na wszystkich ścianach:

A jak mój maleńki domek wygląda od zewnątrz? Ma postać małego pagórka, obrośniętego trawą. 
W okrągłych oknach zrobiłam nawet trawiaste rolety.

Widać nawet mały komin z piecyka "kozy".

A na koniec mieszkanko nocą, bo wiecie przecież, że oświetlenie to podstawa :) Ścienna lampka własnej produkcji sprawdziła się bardzo dobrze :)

Ja zabieram się do kolejnego miniaturowego projektu, a Was zapraszam do komentowania, polubienia Miniaturowego Świata Lady Fanaberii na facebooku i zakupów w sklepiku :)


niedziela, 25 maja 2014

ECO

ECO ekologicznie.
I baaardzo nietypowo.
Tak właśnie będzie wyglądał mój nowy projekt. Miniaturowy, pomysłowy i oczywiście wymarzony :) Będzie zupełnie inny niż dotychczasowe miniaturki. To dla mnie prawdziwe wyzwanie.
Dziś pokażę Wam maleńki wstęp, zarys i ogólny styl nowego maleńkiego "domku"...


To kilka mebelków, które z gałązek i innych ekologicznych materiałów powstają bardzo szybko. Są bardzo proste - w wyglądzie i w wykonaniu.

Czy mój nowy projekt Wam się spodoba? Zapewniam Was, że tak.
Czy z gałązek, kamyków i kory da się zrobić coś ambitnego i wyjątkowego? Zdecydowanie!
Prace nad miniaturkami idą pełną parą, niedługo pokażę Wam całość :)

A dziś pochwalę się jeszcze moją nagrodą. Niedawno w konkursie Twórczych Małopolanek moja miniaturka zajęła pierwsze miejsce! :)
Wygraną było darmowe wejście na warsztaty (które wykorzystałam wczoraj) i.... pewna niespodzianka. Zestaw tkanin w drobne wzorki, które na pewno przydadzą się w mojej pracowni :)

Jest ich mnóstwo - w kwiatki, paski, kropki, serduszka, listeczki i inne wzorki. Są naprawdę śliczne! Organizatorkom konkursu serdecznie dziękuję, chyba same nie wiedzą jak bardzo trafiły w mój gust :)

środa, 21 maja 2014

Kuchenna rewolucja

Do mojego Miniaturowego Świata powrócił temat mebelków. Wyzwaniu podołałam, udało mi się zrobić mały komplecik drewnianych mebli kuchennych w ślicznym białym kolorze. Z nowego zestawu jestem dumna wyjątkowo - uważam te mebelki za bardzo udane, a technologię ich wykonania za iście rewolucyjną :) Wprowadzenie kilku udoskonaleń w ich produkcji ułatwiło mi pracę, z czego wynika, że doświadczenie w robieniu miniatur jednak robi swoje :)



Moim zadaniem było wykonanie szafki, kuchenki z piekarnikiem i wiszących półeczek. Wszystko otwierane i wysuwane! Zawiasy made by Lady Fanaberia sprawdzają się fantastycznie :) Szafki otwierają się na oścież bez najmniejszego problemu.

Kuchenka z otwieranym piekarnikiem jest ładniejsza niż ta, którą sama mam w domku dla lalek :)

A drewniane, rzeźbione półeczki mają dwie wysuwane szufladki na wszelkie kuchenne akcesoria:

Z rozpędu zrobiłam jeszcze stojaczek z tacą, oczywiście też biały :)

Kuchenny zestaw już wkrótce trafi do nowej właścicielki. A ja.... kto wie... może zrobię jeszcze jeden taki komplet? Tym razem z lodówką...? Zobaczymy :)

piątek, 16 maja 2014

Pancakes, czyli naleśniki!

Naleśniki wprost uwielbiam! Właściwie w każdej postaci i z każdym nadzieniem. Zresztą... bez nadzienia także :)
Mogą być z mięsem i cebulką, z dżemem (najlepiej malinowym), z twarogiem i wanilią, z kremem czekoladowym, albo po prostu z cukrem pudrem.
Mogą być zwinięte w rulonik, albo złożone w ćwiartkę.
Mogą być małe, średniej wielkości, albo wielkie, czyli jako krepy.
Mniam!

Jak widzicie nie bez powodu mój nowy miniaturowy zestaw jest w tematyce naleśnikowej. Przyznaję, że to zestaw robiony dokładnie pod mój gust :)

Kolejne mini miksery z mini trzepaczkami, hakami i misą powstawały przez ostatnie dwa dni. A co oprócz tego? Mleko w kartoniku, pojemniki na mąkę i cukier, jajka, książki kucharskie i oczywiście patelnia:

Patelni zawsze brakowało w mojej miniaturowej kuchni. Ta jest ręcznie robiona i malowana i wygląda, o, tak:

Udało mi się też zaprojektować okładki do naleśnikowych mini-książeczek. Powstały dwa rodzaje "Pancake" i "Crepe collection". Ci bardziej spostrzegawczy na pewno zauważą, dopisek 'by Lady Fanaberia" ;)

Uprzedzając pytania - oczywiście, że te książki da się otworzyć! Czy widzieliście kiedyś książki, które są nieotwieralne?

 

Zarówno miksery, jak i akcesoria naleśnikowe są już dostępne w moim sklepiku.
Zapraszam do zakupów! Dziś i przez cały najbliższy weekend do każdego zamówienia dołączam miniaturową książeczkę "Dessert love" :)


poniedziałek, 12 maja 2014

Mikser miniaturka

Na jakiś czas wróciłam do miniaturowych akcesoriów - małe dodatki i ozdoby to zdecydowanie najprzyjemniejsza praca w świecie miniaturek :) Pokażę Wam coś, o czym od dawna marzyłam i co wreszcie udało mi się odtworzyć w miniaturce.

Tak! To miniaturowy mikser :)
A właściwie cały zestaw, który prezentuje się tak:


Mój maleńki zestaw zawiera, oprócz samego miksera:
- trzepaczki do ubijania,
- końcówki w kształcie haków do ugniatania ciasta,
- srebrną misę,
- i kartonowe pudełko, do zapakowania całego zestawu :)

Najważniejsze jest to, że końcówki są zdejmowalne (!) :)
Tak wygląda mikser z trzepaczkami:

A tak z hakami do ciasta:
  :)
Podoba Wam się taki zestaw? Mam nadzieję, że tak:)
Poprzednia seria mikserów wyprzedała się jak świeże bułeczki, ale nie martwcie się - w moim sklepiku dostępne są już kolejne sztuki :)

Zapraszam :)

sobota, 10 maja 2014

Mini storczyki

Dziś pochwalę się Wam miniaturowymi storczykami, które udało mi się ostatnio zrobić. Kwiaty tak właściwie zrobiłam na próbę, trochę niepewna jaki będzie efekt moich prac i czy miniaturki przydadzą się później do któregoś z planowanych przeze mnie wnętrz. Jak na pierwszą tego rodzaju próbę uważam, że wyszło całkiem nieźle i, że następnym razem być może poeksperymentuję jeszcze z kolorami. Na razie przedstawiam Wam storczyki biało-różowe :)




Jako model do ich wykonania posłużyła mi oczywiście naturalnej wielkości roślina, która od niedawna wspaniale kwitnie w naszym salonie :) Jak widać - moja miniaturka jest mniejsza od pojedynczego kwiatu.

czwartek, 8 maja 2014

Relacja z podróży - Hamburg

Dziś druga część relacji z podróży Lady Fanaberii.

Z kilku tysięcy zdjęć bardzo trudno jest wybrać parę najciekawszych. Chciałabym opowiedzieć Wam o wszystkim co widziałam, o tych miejscach, które naprawdę warto zwiedzić i sklepach, w których warto zrobić zakupy. Ale niestety nie ma tu miejsca na pełne opisy, więc nadal ograniczę się wyłącznie do tematu miniaturek i domków. Choć prawdę mówiąc nawet to nie jest proste, bo makiety, modele i rękodzieło otaczały mnie na każdym etapie podróży.

Zaczniemy od Miniatur Wunderland, czyli głównego celu naszego wyjazdu. Oglądanie miniaturowych miast, scenek, lotniska i portów, podziwianie wszystkich ruchomych elementów i fantastycznego oświetlenia (doba trwa tam 15 minut, więc wszystkie budynki i pojazdy są idealnie zsynchronizowane pod tym względem) ... to wszystko zajęło nam kilka godzin... Wreszcie spełniło się nasze marzenie :)

Setki tysięcy maleńkich elementów na ogromnych, przestrzennych makietach Miniaturowej Krainy...
 
A tu Miniatur Wunderland w miniaturze! Po naciśnięciu przycisku w środku jechała mikro-miniaturowa kolejka :)

Zwiedziliśmy także Maritimes Museum, czyli Muzeum Morskie w Hamburgu. Obejrzenie eksponatów, miniaturowych modeli i makiet na 9 piętrach nie było łatwe, ale statki wykonane ze srebra, bursztynu, czy kości robiły wrażenie! Ja pokażę Wam jednak zupełnie inne ciekawostki.
Maleńki stateczek w łupinie orzecha:

I drewnianą arkę Noego, fantastycznie wykonaną i pomalowaną:

Oraz model statku, wykonany z 800kg klocków LEGO :)

A na koniec jedna z miniaturek, która w czasie zakupów trafiła do mojej fanaberyjnej torebki.
VW Kafer, nazwany przeze mnie pieszczotliwie Kafelkiem, czyli prześliczny miniaturowy garbus. W kropki!! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...